Z imigrantami to tak, jak z bakteriami – są symbiotyczne i są pasożytnicze.
Z tym, ze z bakteriami sprawa prostsza – ten “gatunek” jest pożyteczny a inny szkodliwy.
Z ludźmi gorzej – w tym samym “gatunku”, ba – nawet w tej samej rodzinie są i “symbionty” i są “pasożyty” a te z kolei mogą być “bierne” ( tylko czerpać ) ale i tez “agresywne”
Na dodatek jeszcze potrafią się maskować i okrywać swe prawdziwe intencje.
Po prostu mogę się zgodzić na wpuszczenie na moją “łąkę” kilka owiec z “obcego” stada pod warunkiem, że dołączą do mojego a nie zaczną ich spychać z pastwiska ani tym bardziej pozwolić, by dostały się tam okryte owczym runem drapieżniki.
Z tym, ze z bakteriami sprawa prostsza – ten “gatunek” jest pożyteczny a inny szkodliwy.
Z ludźmi gorzej – w tym samym “gatunku”, ba – nawet w tej samej rodzinie są i “symbionty” i są “pasożyty” a te z kolei mogą być “bierne” ( tylko czerpać ) ale i tez “agresywne”
Na dodatek jeszcze potrafią się maskować i okrywać swe prawdziwe intencje.
Po prostu mogę się zgodzić na wpuszczenie na moją “łąkę” kilka owiec z “obcego” stada pod warunkiem, że dołączą do mojego a nie zaczną ich spychać z pastwiska ani tym bardziej pozwolić, by dostały się tam okryte owczym runem drapieżniki.